Kobietom i sobie z okazji i bez

with Brak komentarzy

kobieta1Byłam onieśmielona ale też ciekawa czy dam radę. Kiedy z głośnika popłynęła muzyka akordeonu usłyszałam tylko szept: „Zamknij oczy i zaufaj.” Staliśmy. Czułam przyspieszone bicie serca. Tak bardzo chciałam poddać się rytmowi i muzyce, ale przede wszystkim prowadzeniu partnera. Ten jeden, pierwszy raz – udało się. Kiedy tango umilkło, stałam zaczarowana z zamkniętymi oczami.

Kiedy matka uczy córkę samodzielności, często zapomina o równowadze. Dziewczynka ma umieć radzić sobie w życiu, żeby dobrze spełniać rolę żony i matki. Do tego potrzeba wielkiej siły. Często opierając się na tej właśnie roli kobiety budują swoje poczucie wartości. Jeśli nie jesteś „dobrą” żoną i matką…

Jaki cudowny rodzaj satysfakcji czujesz wieczorem, kiedy przymykając oczy (jeśli uda Ci się nie zasnąć natychmiast) podliczasz efekty swoich równoległych działań.
A może raczej: jaki bolesny niedosyt towarzyszy Ci przed snem, kiedy słyszysz wewnętrzny głos wyliczający bezlitośnie to, czego nie zdążyłaś dziś załatwić.

Bo przecież dobra żona, córka i matka…

W pracy udowadniasz, że nie jesteś gorsza, a nawet masz ambicję być lepsza. Musisz przecież dowieść, że nie zatrudniono Cię na tzw. „piękne oczy”. A jeszcze stres „jak powiedzieć szefowi, że spodziewam się dziecka?”. Mąż też może się zdziwić albo wręcz odwrotnie – być rozczarowany że znowu się nie udało. Ale dasz radę. Kto jak nie Ty?

Czasami tylko płaczesz w poduszkę z niemocy – no tak, ale to „te” dni – nie ma co się dziwić.

I nagle stajesz na parkiecie. I masz zabronione prowadzić. To partner jest od tego. A Ty, przyzwyczajona do przejmowania inicjatywy i brania odpowiedzialności nie potrafisz. Ufasz tylko sobie. Tym bardziej, że kochanka męża zupełnie nie przypomina Ciebie. Zapomniałaś, albo raczej nigdy nie wiedziałaś o drugiej stronie kobiecości. Tej delikatności w dłoniach. Tego kołysania biodrami. Tego oddania. Przecież mama malowała paznokcie tylko w święta.

Gdzieś na dnie duszy tli się wrażliwy, delikatny płomień. On wymaga specjalnej opieki. Tylko Ty możesz wzniecać z niego ogień i gasić pożar na zawołanie. Ale czy chcesz o tym pamiętać? Czy dasz sobie chwilę na przypomnienie przyjemnego ciepła?

Nagle zaczyna się liczyć tylko tu i teraz. Nie znałam tego mężczyzny. Słyszałam tylko muzykę i rytm własnego serca. Zauważyłam, że nie jestem jedyna. Zachwycił mnie widok pięknych kobiet wokół. Skoro one potrafią, to może i ja?
Akordeon słodko sączył swoją melodię. Szarpał emocjami. Tulił.
Dziś otworzę oczy a tango wraz z moją kobiecością będzie trwać.