11 listopada 2021r.

with Brak komentarzy

Znowu wrócił.

Nie zdobywam w żaden sposób informacji ze świata. Nie przeszukuję internetu, nie oglądam telewizji, nie słucham radia w tym celu. Wiadomości z Polski przybywają do mnie „same”, najczęściej w telefonicznych rozmowach ze znajomymi. Przy winie, poznając ludzi z różnych stron, słucham historii dlaczego nie czuli się bezpiecznie w swoich miejscach na ziemi.

Obejrzałam film „CRESCENDO” z 2019 roku. Uniwersalny, bo ukazuje nadzieję młodych. Chcą żyć bez obciążenia historią swoich narodów. Są nawet do jakiegoś momentu i w pewnych warunkach „czyści” politycznie. Ale… korzenie ciągną w dół. Otrzymują szansę, na oderwanie się na moment od wszystkiego, co podcina im skrzydła. Życie tworzy im do tego przestrzeń. Czy to się może udać? Kto płaci najwyższą cenę?

Żyłam na emigracji wewnętrznej już w Polsce. Teraz ten stan przełożył się na moją rzeczywistość. Ale ON wraca. TEN TEMAT.
Ktoś, kogo dopadł tak jak mnie, przytoczył słowa:

       (*z piosenki „Klucznik” LAO CHE)

Psiakrew!
Czort karty rozdał i ot przyszło nam
Młodość w czasach pogardy
Miłość w czasach zarazy spędzić
Jak Boga kocham
Na świecie ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej
I psia krew kruczo kracze, przyszłość czarną, tak
Choć nadzieje wypadałoby mieć
A skąd ją brać?
Toż ja to ją mam, a mam, bo sobie śpiewam!

Mnie dziś jakoś nie do śpiewu… Bo to nie TEMAT tylko NIEPOKÓJ. Z tyłu głowy myśl: „Ludzie w końcu sierpnia 1939 roku nie wierzyli, że za chwilę świat zmieni się nieodwracalnie.” Ile już razy myślą, mową i uczynkiem angażowałam energię w tego typu rozważania?
Od kilku dni znowu rozmowy, dyskusje, dręczące sny.
I jeszcze pod zachmurzonym niebem flaga, smagana wiatrem w DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI.

Wiem tylko jedno: że nic nie wiem.

To zdumiewająca rzecz, ta muzyka (…).
Tak naprawdę jej nie ma. Bo przecież te wszystkie nuty to nie muzyka. Ona jest przez chwilę, staje się rzeczywistością i przemija. Czysta metafizyka.
Przed chwilą świat był piękniejszy.

*Monika Szwaja, Artystka wędrowna