BYCZKI

with Brak komentarzy
Takim jak one się nie pomaga. Są zdrowe, silne, uśmiechnięte i dają radę.

Wstają rano jak każdy i biegną do codziennych obowiązków. Ogarniają siebie, partnerów i dzieci. Po pracy trzeba jeszcze pomóc rodzicom, bo „kto jak nie córka”? Całą zimę przywołują się do porządku, żeby nie stracić formy. Trzeba jeszcze coś zrobić z bólem po kontuzji z ubiegłego sezonu. Ale dadzą radę.

Wiosną zjeżdżają się z całej Polski na pierwszy turniej. Tęsknią do momentu, kiedy się uściskają i przybiją piątkę z trenerem. W tym roku znowu będzie im trudniej, bo kolejny raz trzeba obronić mistrzostwo, a jest coraz więcej profesjonalnych zawodniczek w konkurencyjnych drużynach. Ale dadzą radę.

Czasem świeci słońce, ale bywa, że mokry piasek zgrzyta w zębach i nie pomaga odpluwanie. Najgorzej jak deszcz zacina tak, że nie widać bramkarki. Trzeba co rusz wycierać piłkę ręcznikiem, bo rzucasz ją w prawo a ona leci w lewo. Znowu któraś znokautowana! Na pytanie: „żyjesz?” zawsze w końcu pada odpowiedź: „dam radę!”.

Do zdjęcia z pucharem bramkarka zabiera synka. Nie każda ma tyle szczęścia, że bliscy są na trybunach. Obite łokcie i kolana przestają boleć, bo radość z wygranej choć na chwilę przykrywa wszystko, co smutne. Dopiero wieczorem, kiedy adrenalina przestaje działać, z medalem w garści oglądają wszystkie sińce i zadrapania. Ale to nie jest ważne. Najważniejsza jest satysfakcja, że pomimo przeciwności znów udało się wspólnie wygrać. Najgorzej, że znowu trzeba będzie znaleźć pieniądze na Mistrzostwa Europy. A jak nie dadzą rady?

Ktoś sugeruje, żeby w tym roku zrobić zrzutkę w internecie, ale takim jak one się nie pomaga. Są przecież zdrowe, silne, uśmiechnięte i dają radę…

A Ty, jak myślisz? POMOŻESZ? (kliknij ZRZUTKA i koniecznie dopisz w okienku z nazwiskiem „NA WYSPĘ!”)

Ja już wpłaciłam, bo kocham te kobiety. Poznałam je dwa lata temu, kiedy pierwszy raz przyleciały na wyspę. Otarły się o podium na zorganizowanych tu Mistrzostwach Europy w Plażowej Piłce Ręcznej. Miesiąc temu, kiedy po raz trzeci zostały Mistrzyniami Polski napisałam do nich:

„Wiem, że tyle razy już to pisałam, ale tego nigdy za wiele: jesteście WSPANIAŁE!
Jestem bardzo dumna, będąc Waszą wierną kibicką. Tym razem staram się być z Wami w całej drodze na Porto Santo i z każdym meczem kocham Was jeszcze bardziej. Podziwiam każdą z Was z osobna, tak samo jak trenera. Wiem, jak wielką cenę trzeba zapłacić za pasję w życiu, a do tego Wasza pasja jest związana bezpośrednio z ryzykiem odczuwania porażki, odpowiedzialności (każda jest najważniejszą częścią zespołu), presji ale też sukcesu (który również wiąże się czasami z trudnymi emocjami).

Mam wielki szacunek do tego, w jaki sposób radzicie sobie z wrażliwością typową dla kobiet i podziwiam trenera, za umiejętność stworzenia klimatu, w którym wszyscy razem możecie czerpać ze swoich ogromnych możliwości. Uczę się od Was za każdym razem czegoś innego: cierpliwości, zaangażowania, godności (z jaką znosicie porażkę), radości, bliskości, sięgania po więcej, współpracy, czułości, dyscypliny (w najlepszym wydaniu). Pokazujecie piękną stronę sportu. Ogromnie cieszę się, że zaszczyciłyście obecnością kawałek mojego życia na wyspie.

Nie mogę doczekać się naszego spotkania na Porto Santo.”

Dlatego dorzuć coś do ZRZUTKI (koniecznie z dopiskiem: NA WYSPĘ!),
aby „BYCZKI” mogły przylecieć i walczyć o tytuł Mistrzyń Europy!
BYCZKI to amatorska drużyna plażowej piłki ręcznej

BYCZKI – AUUU!!!

Zostaw komentarz