Wróciła. Ta sama energia. Strach, co przyniesie kolejny dzień, miesiąc, rok. Wkurw na zastaną rzeczywistość. Szybkie decyzje o zrobieniu czegokolwiek razem. Trzeba to jakoś wyrazić. Sama wóda lana w gardło nie wystarczy.
Kiedy Beata Kozidak komponowała tę piosenkę miałam 12 lat. Dziś dobiegam do 50tych urodzin. Przeczytałam kilka książek, obejrzałam kilka dokumentów, przeszłam setki kilometrów, spotkałam tysiące ludzi. W mojej głowie zapisało się miliony myśli.
Najważniejsza umiejętność jaką posiadłam, to wchodzenie w pozycję świadomego obserwatora. Świadomego tego, że niczego się nie dowie. Prawda nie istnieje. Istnieje indywidualne spostrzeżenie skrawka rzeczywistości. Istnieją emocje, które przemijają tak, jak wszystko.
A nad tym wszystkim unosi się nieustannie NADZIEJA. Najmojsza.