Każdy dzień jest dobrym dniem by umrzeć. Każdy dzień jest dobrym dniem by żyć pozytywnie.

with Brak komentarzy

Koniec roku 2011. Chwytam za słuchawkę telefonu: „Elżbieta – oglądałaś? Słyszałaś co mówiła ta starsza kobieta? Ona była GOTOWA. To nieprawdopodobne. Chciałabym kiedyś…”

Minęło ponad sześć lat od momentu, kiedy Kapitan Wrona wykonał manewr lądowania awaryjnego lotu PLL LOT 016 bez wysuniętego podwozia. Jednak nie jest jedynym bohaterem tego wydarzenia. Skąd to wiem?
Już wtedy nie śledziłam „losów świata” przez pryzmat wiadomości medialnych. Jednak odbiornik telewizyjny był od czasu do czasu źródłem informacji. W tym czasie oglądałam program telewizyjny „Miasto Kobiet”. Jeden z ówczesnych odcinków dotyczył relacji trzech kobiet, które były wówczas na pokładzie. Opowieści dwóch z nich: stewardesy i młodej pasażerki były ciekawe, ale najbardziej zapamiętałam historię trzeciej z nich. Usłyszałam: „BYŁAM GOTOWA. Uświadomiłam sobie, że ten dzień jest odpowiedni, choć mam wiele planów i kocham życie. To, że nie mam testamentu, nie znaczy że nie jestem przygotowana.” Padło jeszcze kilka zdań, potwierdzających tylko jej postawę. Ton głosu, mowa ciała, spokój – wszystko było spójne z tym, o czym mówiła.

Chwyciłam za słuchawkę telefonu: „Elżbieta – oglądałaś? Słyszałaś co mówiła ta starsza kobieta? Ona była GOTOWA. To nieprawdopodobne. Chciałabym kiedyś…” Usłyszałam: „To była EWA FOLEY. Pamiętasz jak Ci o niej opowiadałam?”
Do dziś pamiętam swój zachwyt, nowe postanowienia, i uczucie spokoju, które jakby promieniowało z myśli o wszystkim, co usłyszałam. Byłam ciekawa. Czy kiedykolwiek będę GOTOWA?

Od kilkunastu miesięcy rozumiem inaczej. Trudno mi rozmawiać na ten temat z innymi. Jednak próbuję. Nie są to łatwe rozmowy. Ale są – to ważne. Nie lubimy zatrzymywać się dłużej nad refleksją: „Granica między życiem a śmiercią jest cieńsza niż Ci się wydaje. Żyj tak, jakby to miał być ostatni dzień Twojego życia.” Cień strachu zasłania pozytywny przekaz i wolimy szybko uciec w inny temat. Ale życie dalej pisze swój scenariusz i chcąc – nie chcąc stajemy twarzą w twarz ze sobą i swoimi myślami.

Za kilka dni anestezjolog kolejny raz sprawi, że zasnę. To dobry moment na pytanie o „gotowość”. I wiesz co? JESTEM GOTOWA. Mam wiele planów, wielką ochotę na dalsze życie, ciekawość siebie i moich bliskich w przyszłości, silną motywację do „pobudki” po zabiegu, ale również jestem gotowa. Będę wysyłać anioła stróża do aniołów lekarzy, którzy się mną zajmą. Będę oddychać i ufać…

*wspomnienie Ewy Foley znajdziesz TU