Sprawdzacie czasem tłumaczenia wyrazów, które znaliście do tej pory jako jednoznaczne?
Pewnie znacie znaczenie określeń „pitch” i „to pitch”… Ja odkrywam je na nowo – tak, jak SIEBIE…
Wczoraj miałam niezwykle miłą okazję uczyć się „pitch’owania” na warsztatach. I właśnie to wydarzenie zainspirowało mnie do poszukiwań. Zacznę od słowa, które wzbudziło we mnie emocje. Żyło w mojej głowie jako znak zapytania.
Dziś znalazłam tłumaczenia i oto niektóre z nich:
„pitch” (rzeczownik)
- ton, tonacja
- siła perswazji
- stopień, poziom
- wysokość (również dźwięku)
- smoła
„to pitch” (czasownik)
- rzucić, skierować
- ustalić, stroić, nastroić
- zagrać, śpiewać
- reklamować, adresować, zachwalać
- cisnąć, miotać, rozbijać
- pochylać się, kiwać
- dopasować, dostosować
- upaść, spaść, runąć
- dobierać wysokość tonu, dobierać rejestr, dobierać tonację
I co z tego?
Jak to zwykle bywa, znaczenia nadaje ten, kto używa i w jakim kontekście używa… to oczywiste.
Szukam znaczenia dla siebie. Nie ukrywam że zrobiło mi się bardzo miło, kiedy zobaczyłam w nim kontekst muzyczny.
Od razu przypomniał mi się tytuł książki „Wyśpiewam Wam wszystko” o Urszuli Dudziak.
Nie chcę narzucać mojego kierunku myślenia na ten temat, bo zależy mi na tym, żeby każdy czytając tłumaczenia odnalazł w nich swoje emocje. Dla mnie najbardziej istotny i spójny z treścią warsztatów jest kontekst wiążący się z pierwszym pytaniem, na które miałam sobie wczoraj odpowiedzieć: „Kim jestem?”
Tak więc nastrajam się, aby ustalić tonację i dzięki odpowiedniej wysokości osiągnąć poziom, który pozwoli mi zaadresować mój śpiew. Chcę skierować do świata moje tony aby z siłą perswazji zareklamować moją połyskującą i pachnącą świeżością smołę. Mam wrażenie że runęłam na kolana w niemocy, ale przyjdzie czas że wstanę i usłyszycie mój PITCH.
Wiem, boleśnie wiem, że liczą się konkrety, więc mój pitch „na dziś” rozpoczyna się słowami:
„Jestem:
córką muzyka,
żoną szybownika,
ukochaną żeglarza
i SOBĄ jak się zdarza…”
Życzę miłej niedzieli z pytaniem „kim jestem?” w tle…