Nietypowe pocztówki ze świata

with Brak komentarzy
„To jest bardzo ważne dla każdego, kto szuka autentycznych ludzi, autentycznych treści i autentycznego zaangażowania, dlatego że ktoś po prostu chce to robić, bo widzi w tym sens, bo mu to sprawia przyjemność.”
Tym kimś jestem ja, a mowa o podcaście NA WYSPIE i cyklu „Pogaduchy przez ocean”.

Zaczęłam nagrywać w kwietniu 2023, ale przygotowywałam się do tego dużo wcześniej. Nie spodziewałam się ile aktywności, działań a przede wszystkim siedzenia przy komputerze się z tym wiąże.

Moje palce, oczy i uszy pracują teraz na najwyższych obrotach. Najpierw przygotowanie bazy pod odcinek:
zredagowanie pytań, krótkie notki BIO o zaproszonym gościu, zdjęcia, grafiki do internetu, teksty zapowiadające i promujące gościa…
Zanim to wszystko się zadzieje, trzeba nakłonić żywego człowieka z krwi i kości do nagrania, a potem usiąść przed mikrofonem, odpalić wszystkie techniczne cuda i liczyć na to, że zdołam pobrać wszystkie ścieżki dźwiękowe. Żeby to wykonać, trzeba zgrać w czasie spotkanie online (co przy obecnym tempie życia gości nie jest łatwe) i sprawić, żeby osoba z drugiej strony oceanu miała wszystko co niezbędne do nagrania i potrafiła wejść do wirtualnego pokoju a przede wszystkim czuła się komfortowo podczas rozmowy (to jedno z najtrudniejszych wyzwań).

Kiedy zasiadam przed „stołem montażowym” zawsze szybciej bije mi serce. Te długie godziny (często nocne), pochłaniają mnie bez reszty a publikowanie odcinków jest dla mnie niezwykle emocjonujące. Hektolitry herbaty, podjadane nocą „krówki”, cisza wyspy, nieustannie gubiące się gdzieś okulary, kot na kolanach… to wszystko sprzyja twórczej pracy nad kolejnymi odcinkami.

Ale nic tak nie motywuje do ponownego uruchomienia zmysłów do działania, jak Wasze dobre słowo, kilka życzliwych zdań, krótka dyskusja na temat odcinka, mail z informacją że „ktoś właśnie postawił ci kawę na buycoffee.to„.

Dlatego mam odwagę prosić Was o informację zwrotną czy jak kto woli – feedback i dzięki temu, dziś mogę przytoczyć fragmenty. Byłam niezwykle wzruszona słuchając ciepłego głosu, który usłyszałam otwierając wiadomość głosową na WhatsAppie kilka dni temu. Tak, przyznaję, za każdym razem kiedy wysyłam osobistą wiadomość wraz z linkiem do podcastu, piszę: „jestem ciekawa Twoich wrażeń”. Niestety niezwykle rzadko otrzymuję odpowiedź. A ponieważ zdaję sobie sprawę, że nie jestem „pępkiem świata” i nie wszystko kręci się wokół mnie, szybko radzę sobie z tą ciszą i robię „swoje” dalej.

Natomiast miód leje się na moje serce kiedy czytam lub słyszę:
– „nagrywaj, rób to dalej”,
– „Izunia, właśnie obie (z córką) słuchałyśmy… popłakałyśmy się ze wzruszenia”,
– „mocno poruszające”,
– „odsłuchałam – (…) nauczono nas strachu”,
– „Iza! Świetne to jest, podarowałaś mi cenne godziny ze wspaniałymi osobami. Siedziałam przy kole garncarskim w piwnicy i słuchałam was robiąc miseczki – wspaniale mi było. Czemu ja nie wiedziałam o twoim podcaście? Stanowczo nadrabiam i proszę o więcej”,
– „dzięki za kolejny odcinek – mimo, że tematyka odległa od moich zainteresowań to z przyjemnością wysłuchałem”,
– „twój kojący głos, spostrzeżenia i świetne pytania… klasa! jestem pod wrażeniem i chcę więcej”,
– „słuchało się tak przyjemnie, że umyłem także naczynia współlokatorów”,
– „jak dobrze się słucha zwyczajnej z pozoru rozmowy mądrych ludzi, którzy faktycznie mają coś do powiedzenia, bo z uwagą przyglądają się światu i sobie samym”.

Wasze wspierające słowa są jak nietypowe pocztówki ze świata i czytam je zawsze kiedy nadchodzi kryzys…

DZIĘKUJĘ 💞

Zostaw komentarz