Nostalgia

with Brak komentarzy

21 lutego – na fanpage’u mojej ulubionej „Maszyny do pisania” zastaję informację: DZIEŃ JĘZYKA OJCZYSTEGO oraz zachętę: „Macie swoje ulubione słowo w języku polskim? Takie, które po prostu pięknie brzmi lub ma dla Was szczególne znaczenie? Choćby ukryte 😉 Podzielcie się z nami!” Bez wahania klikam w okienko komentarza i wystukuję na klawiaturze moje ulubione słowo. Mam wrażenie, że jest ze mną od zawsze – i słowo i wieloznaczność jego znaczenia.

Wpisuję słowo wielkimi literami i wciskam klawisz „enter”. Biorę głęboki oddech. Kolejny raz patrzę na litery, tulę słowo do serca. Pasuje. Nadal jest bliskie. Sprawdzam co o nim piszą „w internetach”…

„Z greckiego νóστος – powrót do domu, i ἄλγος – ból. Nostalgia jest pojęciem szerokim. Dotyczy wielu dziedzin na pograniczu psychologii, filozofii czy kultury i sztuki.”

Potem gdzieś „na fejsie” zatrzymuje mnie zdjęcie świeżo upieczonego, domowego chleba. Taki sam piekłam aż do czasu śmierci mamy. Nawet nauczyłam ją piec ten chleb, żeby mogła częstować nim swoje koleżanki z chóru seniora na nieformalnych spotkaniach przy naleweczce. Wytapiała wtedy smalec, brała zrobione wcześniej w słoiku ogórki kiszone i pędziła wystrojona na działkę którejś z chórzystek.

Dziś niedziela – po portugalsku DOMINGO, pierwszy dzień tygodnia. Postanowiliśmy sobie kiedyś, że stworzymy swoje własne tradycje niedzielne. Jedną z nich jest objazd wyspy, inną – śniadanie w O CANTINHO. To lokalna kawiarenka, gdzie w przedpołudnie niedzielne można spotkać co tydzień tych samych klientów. Pan w ciemnych okularach, wyznaczający sobie drogę długą laską. Najczęściej przychodzi w towarzystwie innych mężczyzn i głośno rozmawiają. Ale ja czekam na inne towarzystwo. Dziś też są. Najpierw nestorka rodu w towarzystwie dojrzałej kobiety wybiera odpowiednie miejsce. Za chwilę dołączają po kolei kolejne kobiety, bardzo do siebie podobne. Niektóre przychodzą z mężczyznami, inne pod rękę z córką. Każdy, kto dołącza do stolika w pierwszej kolejności idzie przywitać się z najstarszą kobietą. Dwa muśnięcia ust w oba policzki, uśmiech, czasami czułe objęcie, lub chociaż gest uściśnięcia nadgarstka dłoni spoczywającej na drewnianej lasce. Za każdym razem ilość przybyłych jest inna, ale zawsze znajdzie się ktoś z wilgotnymi oczami. Przychodzą też młodsi mężczyźni: szybko pochłaniają tosta mista (zapieczony w toście domowy chleb z serem i szynką), popijając kawę w maleńkich filiżankach.

Przyglądam się ukradkiem starszej pani, ubranej w odświętną sukienkę, z medalionem zawieszonym na szyi. Patrzy gdzieś w dal nad kawą. Zjada kawałki chleba, na którym pod wpływem gorąca tostera roztopiło się solone masło. Bierze do swoich dłoni kolejny kawałek i ostrożnie pokrywa dżemem. Amarantowy lakier na paznokciach odbija promienie słońca, które przebijają się z ulicy przez witryny.

Wychodzimy z zamiarem powrotu do domu. Ale już wiem, że dziś chcę jeszcze iść w specjalne miejsce. Po spokój i specyficzny zapach, który przeniesie mnie daleko stąd. Wystarczy kilkadziesiąt kroków po wybrukowanej powierzchni, kilka stopni w dół, przemknięcie po wyboistych kamykach ułożonych w mozaikę i wchodzę w inny świat. Pora jest wprost idealna. Za pół godziny zejdą się tu ludzie, ale na razie jest tylko jedna staruszka, która słyszy moje kroki – skupiona na modlitwie nie zamierza się odwracać w moim kierunku.

Mama zawsze mówiła: „Idę do kościoła wtedy, gdy mam potrzebę”, co wcale nie oznaczało, że idzie o coś prosić. Dziś echo tych słów odbija się o ściany niewielkiego budynku w środku miasteczka Vila Baleira. Lubię przebiegać wzrokiem od podłogi w górę – po portugalskiech azulejos – charakterystycznych kafelkach z dużą ilością biało-niebieskich kolorów. Za każdym razem zauważam coś innego. Po pół roku nauki portugalskiego w szkole, dostrzegam na kafelkach nic nie mówiący wcześniej napis: „Estação – Jesus encontra sua mãe”. Jestem w stanie zrozumieć każde słowo: „Stacja – JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ”.

Przypominam sobie rozwinięcie definicji internetowej mojego ulubionego słowa:

NOSTALGIA – tęsknota za czymś przeszłym, co utrwaliło się w pamięci lub do czegoś, co wyobrażono sobie w marzeniach.

Przez blisko kilkaset lat nostalgię uznawano za chorobę psychiczną. Działo się tak głównie poprzez kojarzenie tęsknoty za dawnym życiem czy ludźmi z napadami płaczu, brakiem apetytu, nieregularnym biciem serca, bezsennością czy depresją. Zdolność do jej odczuwania przypisywano wyłącznie wąskim grupom, np. imigrantom. Ostatnio jednak psycholodzy z Uniwersytetu w Southampton stwierdzili, że nostalgia oddziałuje na ludzi kojąco i poprawia stan ich zdrowia. Okazało się, że tęsknota występuje u ludzi wszystkich kultur i w każdym wieku.

Eksperymentalne badania wywołania nostalgii u ochotników poprawiło ich stan psychiczny: wzrosła samoocena, a także przekonanie o byciu kochanym, chronionym i wspieranym przez innych ludzi.

Zespół Constantine Sedikidesa twierdzi, że nostalgia „przerzuca pomost między przeszłym a teraźniejszym ja. Tęsknota za tym, co było, wzmacnia pozytywne postrzeganie tego okresu, stąd poczucie ciągłości i znaczenia w życiu. Brytyjczycy sądzą, że nostalgia odgrywa największą rolę w życiu starszych osób, które często żyją w pojedynkę. Tęsknota stanowi mechanizm przeciwdziałający samotności”.

Nostalgia ma swą pozytywną i negatywną stronę – nie zawsze wpływa destrukcyjnie na związki i funkcjonowanie pamięci oraz (w rozsądnym wymiarze) odwoływanie się do szczęśliwszych czasów, stanowi skuteczny mechanizm radzenia sobie z problemami.

Nostalgia może korzystnie wpływać na zdrowie psychiczne. Badania przeprowadzone na grupie ochotników wykazały, że nostalgia może mieć wpływ na podwyższenie samooceny oraz poczucie bezpieczeństwa i bycia kochanym. Okazało się też, że intensyfikując poczucie wsparcia społecznego nostalgia zapobiega uczuciu samotności i pozwala lepiej radzić sobie z problemami.

„W XVII i XVIII wieku nostalgię uważano za chorobę związaną ze szlochaniem, nieregularnym biciem serca i anoreksją. W XX wieku stwierdzono, że jest to choroba psychiczna, której towarzyszy bezsenność, niepokój i depresja, a najczęściej dotyka ona imigrantów i pierwszorocznych studentów. Dopiero od niedawna psycholodzy zaczęli zajmować się pozytywnymi, a nawet terapeutycznymi aspektami tej przypadłości” – mówi Constantine Sedikides.
Autorzy badania twierdzą, że lepsze zrozumienie zjawiska nostalgii pozwoli pod innym kątem spojrzeć na takie aspekty jak pamięć, emocje i relacje międzyludzkie: „Nostalgia to przypadłość z długą przeszłością, ale i z intrygującą przyszłością”

Nostalgia według Kristiany Robb-Narbutt:

„Prowadzę ostatnio ożywioną dyskusję z przyjaciółmi, co to jest nostalgia. Niedawno zadzwonił do mnie Piotr Mintzner, który znalazł w encyklopedii z 1904 roku wytłumaczenie pojęcia nostalgia. Jest tam wyjaśnienie nostalgii, jako zlepka dwóch greckich słów „ból” i „powrót”… to jest naprawdę nostalgia. Dla mnie nostalgia jest pamięcią, jak we francuskim rozumieniu tego słowa. I to jest coś twórczego – zatrzymujemy obraz, on wraca i chcemy go przekazać. Jeśli nam się to uda, jeśli ktoś inny chwyci chociaż kawałek tego obrazu i coś dla niego z tego wyniknie, dalej to przetworzy, to wtedy jest to twórcze. To nie jest taka nostalgia, że ja siedzę jako staruszka, zamykam oczy i wspominam w słoneczku, tęskniąc za dawnymi, pięknymi czasami. Dla mnie nostalgia jest twórczym fermentem, bez niej nic by nie powstało, żadna sztuka. Ludzie zaczynają pisać o tym, za czym tęsknili albo co sami przeżyli, czyli o obrazach, które zostały utrwalone. Od tego się zaczyna – z tego się składamy i korzystamy z tego, co jest za nami, co jest mroczne, nieznane nam i gdzieś w nas się znajduje. To wynika z nostalgii bardziej podświadomej”

Dlatego postanowiłam o tym napisać, zaraz po tym, jak wstawiłam do wody kwiatki zerwane na przydomowej łące i zapaliłam tealight’er przy zdjęciu z mamą.