Już od kilku lad albo i dłużej szukam odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące naszej egzystencji. Kiedyś napotkana psycholog , młoda:) powiedziała mi: po co szukasz, po prostu żyj. Chyba z lęku, wolę najpierw wiedzieć jak a potem działać. Dziś wiem., że to tak nie działa. Podobno prawda nie istnieje, każdy ma swoją, obiektywna jest niemożliwa. Więc po co szukać? Mam wewnętrzny opór przez definiowanie siebie poprzez moje życie zawodowe. I to nie znaczy wcale, że źle wybrałam i powinnam zmienić pracę.. Mam wewnętrzny opór przed definiowaniem siebie, i odpowiedzią na pytanie kim jestem. Nie jest mi to potrzebna. Czy koniecznie trzeba się określać i swoje cele? Nie można po prostu żyć i doświadczać? Nie musi to wcale oznaczać braku świadomości tego co się ze mną dzieje. Wręcz irytują mnie pytania zadawane na wakacjach, bądź imprezach kulturalnych, Gdzie pracujesz? Czemu ta informacja ma służyć? To takie moje rozkminy. Pozdrawiam serdecznie.
Anno,
miałam i mam podobnie… trudność z określeniem kim jestem… irytacja spowodowana zewnętrznym przymusem do zdefiniowania siebie.
Jednocześnie wypełnia mnie ogromna radość z tych wszystkich odkrytych do tej pory zakamarków potencjału, który ktoś mógł sobie włożyć do jakiejś pasującej szuflady.
Kiedy coś jest nieznane, nieokreślone wywołuje lęki, a ja lubię być blisko ludzi, więc jeśli to ma im ułatwić otwarcie się na mnie, nie mam nic przeciwko temu, żeby sobie dopowiedzieli: „aha, to coś na podobę tego, czy tamtego, co już jest mi trochę znane”.
Dlatego, jeśli to ma służyć lepszej komunikacji między nami, większemu komfortowi w budowaniu relacji – upocę się i powiem, że „byłam tym, tamtym, próbowałam tego czy tamtego, i szukam dalej, bo czuję i wiem, że to nie wszystko”
Również ciepło pozdrawiam i z serca dziękuję za wsparcie wirtualną kawą
Pewnie pisze Ci się łatwiej , ale słucha się Ciebie z ogromną przyjemnością. Twoje mądre przemyślenia zatrzymały mnie na chwile i spowolniły moj za szybki oddech. Dziękuje i czekam na więcej ❤️
Dziękuję Iwona za miłego kopniaka, którego potrzebowałam, aby nagrać drugi odcinek…
Cały czas mam mieszane uczucia co do sensu nagrywania, pisania o sobie. Dlatego świadomość, że jest ktoś, kto jest tym zainteresowany daje silną motywację, żeby kontynuować.
Przepraszam, że dopiero odpowiadam, ale nie miałam świadomości, że ktokolwiek skomentował pierwszy odcinek podcastu.
A jeśli chodzi o życiowe rewolucje:
kiedyś ułożyłam motto REWOLUCJA->EWOLUCJA->REWELACJA i tego się trzymam 😉
Jak widzisz Jacku, minął miesiąc od publikacji jedynego jak dotąd odcinka i nie ma na razie kolejnych, bo „ujawnianie innym” swoich intymnych rzeczy nie jest proste.
Okazało się, że pisanie jest dla mnie łatwiejsze. Chyba dlatego, że głos zdradza więcej…
10 Responses
Anna
Już od kilku lad albo i dłużej szukam odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące naszej egzystencji. Kiedyś napotkana psycholog , młoda:) powiedziała mi: po co szukasz, po prostu żyj. Chyba z lęku, wolę najpierw wiedzieć jak a potem działać. Dziś wiem., że to tak nie działa. Podobno prawda nie istnieje, każdy ma swoją, obiektywna jest niemożliwa. Więc po co szukać? Mam wewnętrzny opór przez definiowanie siebie poprzez moje życie zawodowe. I to nie znaczy wcale, że źle wybrałam i powinnam zmienić pracę.. Mam wewnętrzny opór przed definiowaniem siebie, i odpowiedzią na pytanie kim jestem. Nie jest mi to potrzebna. Czy koniecznie trzeba się określać i swoje cele? Nie można po prostu żyć i doświadczać? Nie musi to wcale oznaczać braku świadomości tego co się ze mną dzieje. Wręcz irytują mnie pytania zadawane na wakacjach, bądź imprezach kulturalnych, Gdzie pracujesz? Czemu ta informacja ma służyć? To takie moje rozkminy. Pozdrawiam serdecznie.
admin
Anno,
miałam i mam podobnie… trudność z określeniem kim jestem… irytacja spowodowana zewnętrznym przymusem do zdefiniowania siebie.
Jednocześnie wypełnia mnie ogromna radość z tych wszystkich odkrytych do tej pory zakamarków potencjału, który ktoś mógł sobie włożyć do jakiejś pasującej szuflady.
Kiedy coś jest nieznane, nieokreślone wywołuje lęki, a ja lubię być blisko ludzi, więc jeśli to ma im ułatwić otwarcie się na mnie, nie mam nic przeciwko temu, żeby sobie dopowiedzieli: „aha, to coś na podobę tego, czy tamtego, co już jest mi trochę znane”.
Dlatego, jeśli to ma służyć lepszej komunikacji między nami, większemu komfortowi w budowaniu relacji – upocę się i powiem, że „byłam tym, tamtym, próbowałam tego czy tamtego, i szukam dalej, bo czuję i wiem, że to nie wszystko”
Również ciepło pozdrawiam i z serca dziękuję za wsparcie wirtualną kawą
Anonim
Pięknie mówisz ❤ kiedyś Cię odwiedzę
admin
Hm… ciekawe jaki ANONIM chce mnie odwiedzić…
Iwona
Pewnie pisze Ci się łatwiej , ale słucha się Ciebie z ogromną przyjemnością. Twoje mądre przemyślenia zatrzymały mnie na chwile i spowolniły moj za szybki oddech. Dziękuje i czekam na więcej ❤️
admin
Dziękuję Iwona za miłego kopniaka, którego potrzebowałam, aby nagrać drugi odcinek…
Cały czas mam mieszane uczucia co do sensu nagrywania, pisania o sobie. Dlatego świadomość, że jest ktoś, kto jest tym zainteresowany daje silną motywację, żeby kontynuować.
Jacek
Mądre i ciekawe!
Na życiową rewolucję nigdy nie jest zbyt późno, trzeba jedynie odwagi i determinacji.
admin
Przepraszam, że dopiero odpowiadam, ale nie miałam świadomości, że ktokolwiek skomentował pierwszy odcinek podcastu.
A jeśli chodzi o życiowe rewolucje:
kiedyś ułożyłam motto REWOLUCJA->EWOLUCJA->REWELACJA i tego się trzymam 😉
Jacek
Wiele osób ma swoją wyspę, jest schowana głęboko w sercu. Niekiedy ujawniamy ją innym. Dziękuję za otworzenie oczu i pobudzenie do przemyśleń.
admin
Jak widzisz Jacku, minął miesiąc od publikacji jedynego jak dotąd odcinka i nie ma na razie kolejnych, bo „ujawnianie innym” swoich intymnych rzeczy nie jest proste.
Okazało się, że pisanie jest dla mnie łatwiejsze. Chyba dlatego, że głos zdradza więcej…