Odnalazłyśmy się dzięki Sile Wyższej. Niezależnie jak kto ją nazwie – wiemy że JEST. Tak, jak jesteśmy my. Dziś nazwałam tę moc kobieco. Tęsknię do tej wyjątkowej energii, kiedy siadałyśmy naprzeciw siebie i milczałyśmy. Ze wzruszenia, z niemocy, z ekscytacji, z bólu albo ze szczęścia. Cisza nie trwała długo, bo zawsze miałyśmy sobie tyle do powiedzenia. Nawet kiedy wokół było dużo innych ludzi, czułyśmy swoją obecność.
Dobrze pamiętam czas, kiedy zależało nam żeby spotkać się chociaż na chwilę. Żeby mocno się uściskać. Żeby sprawić, aby mokra łza zamieniła się na nowo w błysk oka. Żeby ze sobą pobyć.
Każda z nas podejmuje decyzje, które mają swoje konsekwencje. Ich następstwa dotykają bliskich, a najbardziej nas samych. Nie jesteśmy w stanie przygotować się na to, co się wydarzy. Możemy tylko próbować. Czasami jest lepiej niż marzyłyśmy, czasami inaczej. Najważniejsze, że wszystko prowadzi do odkrywania prawdy o sobie.
Mogłabym powiedzieć: świat nas zmienia. Wierzę, że dajemy się zmieniać światu.
Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że zabraknie Cię w moim życiu. Z każdą gasnącą relacją oswajam się z gorzką prawdą, że mamy siebie tylko na chwilę. Za każdym razem zamykam mokre oczy z nadzieją, że może jednak dane mi będzie przytrzymać w życiu kogoś na dłużej. Na szczęście, to ja decyduję jak długo noszę bliskich w sercu.
„To, co zapamiętane, żyje.”
Zdanie zapisane twoją ręką, konkretny przedmiot, zapach przypominający twoje perfumy, zdjęcie… wszystko to, ożywia ciepło w klatce piersiowej.