W rytmie zmiany

with Brak komentarzy
Wszystko pojawia się w najbardziej odpowiednim momencie – tak jak paczka z Polski, która przybyła na wyspę dzień przed Wigilią (w urodziny mojej mamy). Kiedy rozpakowałam wszystkie upominki (w tym pięknie wydana i ciekawie zapowiadająca się pachnąca świeżością książka) nadszedł ten wyjątkowy moment. Czekałam na niego dłużej niż czas przesyłki. Podobna chwila miała miejsce jeszcze przed zamieszkaniem na wyspie, w Boże Narodzenie 2018 roku. Wówczas jeszcze nie wiedziałam jaką moc da mi prezent od przyjaciółki.

Cztery lata temu wyjęłam spod choinki starannie zapakowany podarunek. Czarna okładka ze złotym emblematem, nie zapowiadała niczego co zastałam po otwarciu notatnika. Na pierwszej stronie widniał napis: „naturalna bogini”. Kiedy przekartkowałam brulion, okazało się że to kalendarz zaprojektowany specjalnie żeby osadzić mnie bliżej rytmu własnego ciała i natury. Do tej pory słowo rytm kojarzyło mi się wyłącznie z muzyką. Jak się potem okazało moje ciało jest najbardziej wymagającym, ale też wdzięcznym instrumentem. Zaczęłam je traktować inaczej. Zauważyłam spójność w relacji umysł-ciało i to, jak świadome działania przekładają się na samopoczucie i zmiany w życiu.

I teraz, tu na wyspie, dzień przed świętami otworzyłam prezent, który zafundowałam sobie sama. Nie wiedziałam jak będzie wyglądał, bo zamówiłam go „w ciemno” wiedząc, że i tak to, co wykreuję w środku będzie stanowić największy dar, jaki mogę sobie podarować. Nie spodziewałam się, że będzie tak estetycznie piękny. Dotknęłam miłej w dotyku okładki, na której znalazł się wizerunek orła (a propos: moją ulubioną ksywką nadaną mi przez koleżankę z pracy jest BIELIK). Pociągnęłam palcami po błyszczących złotem brzegach kartek. Przedłużałam moment przyjemności jak najdłużej. Każdego dnia, nad ranem siadam nad kolejnymi kartkami i wypełniam atramentem miejsca, które czekają na moje refleksje, przemyślenia i planowanie konkretnych działań.

Jest 5: 34 w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Zanim zaczęłam pisać, przeczytałam w mailu:

„Sekretem zmiany jest skoncentrowanie całej energii nie na walce z tym co było, lecz na tworzeniu czegoś nowego.”
(Sokrates)

Tworzę coś nowego zgodnie z moim indywidualnym rytmem. Nie walczę z przeszłością, wręcz staram się budować na jej bazie. Już kiedyś sięgnęłam po taki kalendarz, już kiedyś otworzyłam się na „nowe”, już kiedyś śpiewałam w kołysance o tym, dla kogo przychodzi nowonarodzone maleństwo w szopce, zwiastując przemianę wszystkiego, co do tej pory.

Dziś słucham kolejny raz swojego głosu sprzed 15 lat i wiem, że choć to nadal ten sam dźwięk, to brzmienie serca wystukuje wciąż rytm zmiany.